piątek, 17 października 2008

bollywood

dzisiaj na kulczykbahnie właśnie istne bollywood było :P czasem słońce, czasem deszcz a dmuchało niczym w kieleckiem. jak zresztą widać na fotkach początek przypominał aurę nowoorleańską hyhy. temperaturka spadła z 19 do 13 i zrobiło się mało wyjściowo.
na bramkach w stronę strykowa zrobiła się kolejka koło kilometra, więc na rondku w strykowie to chyba miała z pięć. na szczęście będę wracał z tego poznania koło północy i mam nadzieję, że te stada amrykanów wracających na weekend do litwy, łotwy , kutwy i dratwy przemkną i nawet dym po nich nie zostanie.



stoję sobe teraz pod rampą w poznaniu, a właściwie w gądkach i mam na tyle fajnie, że nawet nie muszę się ruszać z miejsca. na jednej ramie chłopaki ściągają jeden towarek i pakują drugi. luxus. normalnie rozpusta. ale co tam :P raz nie zawsze. i tak chłopaki z naczepami mają lepiej bo nie muszą się rozpinać, spinać i dwa razy cofać pod rampy. ale nie ma co narzekać hyhy niektórzy mają szmaty zamiast firanek, a niektórzy BDF-y hyhy. no i fajnie. weekend przed nami trza myśleć pozytywnie. jeszcze tylko pracowita nocka i looz..... do poniedziałku