piątek, 31 sierpnia 2012

stłuczki, wypadki, kolizje

13 sierpnia okazał się trochę pechowy dla mnie bo pan ze skody biorący udzial w konkursie "kto ostatni wepchnie się przed ciężarówkę" źle wymierzył i zakończył jazdę na moim zderzaku. właściwie to na zderzaku i lampie renaty, ale mniejsza o większość. w każdym bądź razie stwierdził że celowo mu wjechałem w auto. potem była policja i chłopaki tez stwierdzili że to moja wina i zaproponowali mandat. no tak bo ja się pchałem swoim pasem co zresztą widać na załączonym obrazku.oczywiście odmówiłem i wczoraj będąc w wydziale ruchu na zeznaniach w notatce z miejsca nawet nie wspomnieli o propozycji mandatowej. pewnie tak zaproponowali bo wiedzieli że z braku czasu mogę machnąć ręką a oni mieliby mniej pisania.zakończenie nastąpi w sądzie i na pewno o wyniku poinformuję.

a ja właśnie tamtego pięknego dnia jechałem tam gdzie jest eldorado borsucze czyli do zwierzyńca. zresztą tam jest raj dla wszystkich stworzeń :D nazywa się roztoczański park narodowy...

i zgodnie z tytułem kolejny przypadek. "szybko, tanio, tesco"

a to już bezkolizyjny przelot przez warsiawkę. otworzyli S8 i muszę powiedzieć że teraz przelot od sochaczewa na whitestock jest pełen komfortu.

a w białymstoku też się tłuką. tak się reaguje na sugestię "pocałuj mnie pan w tyłek"

a w tym tygodniu mialem okazję przetestować w te i w tamte nową obwodnicę południową miasta gdańsk. no pozytywnie. jak jeszcze zrobią zjazd do portu północnego będzie full luxus.

i kolejny turysta zwiedzający rowy.chyba tylko źle zrozumiał bo w rowach to się leży na plaży a nie na trawie :D
i to by było na tyle...

wtorek, 7 sierpnia 2012

i po urlopie....

tuż przed urlopem renata zastrajkowała i padła sprężarka. na szczęście udało mi się dociągnąć do bazy gdzie zostawiłem auteczko mechanikom firmowym a sam zawinąłem się na urlopik

w tym roku nie tatry co prawda ino sudety ale też na horyzoncie nie było równo podobnie jak pod sufitem autora :D

a że tam byłem niechaj świadczy fotka ze śnieżnika na który wczłapałem trzeci raz chyba w swojej karierze.

wczoraj takie tam pakowanko do kabiny, bo przy okazji szefostwo wyprało mi tapicerkę w szoferce więc przed urlopem musiałem się totalnie wyprowadzić. ile to się tego nazbierało przez pięć lat to szok...dziś pierwsza droga, a na trasie bez zmian . chłopaki dalej pauzy na boczkach kręcą :)

natomiast w okolicach dobrego miasta trwaja prace z usuwaniem połamanych nocą drzew. trochę musiało wiać skoro powyrywało  ich trochę razem z korzeniami. 

jak na załączonym obrazku zresztą..