poniedziałek, 27 lutego 2012

ostatnie podrygi....zimy

już chyba w calym kraju czuć przedwiośnie :) no może koło rzeszowa jeszcze nie bardzo ale to kwestia kilku dni.ja w każdym bądź razie dziś otworzyłem sezon wędkarski na wiśle we włocławku foto nr 1. mam nadzieję że to białe na dzisiejszych fotkach (robione w minionym tygodniu) to juz ostatnie opady na gęsto i teraz już tylko cieplej będzie się robić. a w minionym tygodniu odwiedziłem i bartoszyce i zawitałem do kotliny kłodzkiej (daaawno nie odwiedzanej). a nawet miałem okazję w żarach zapakować płytę meblową, która mimo spięcia trzema pasami i tak się przesunęła. ale kwintesencją tygodnia było upalenie się końcówki przewodu przy rozruszniku. podjechałem pod firmę. zgasiłem auto i poszedłem się zapisac do wjazdu. chłopaki mówią żebym się wtaczał na plac a renata zaniemówiła z wrażenia. i tak milczała aż do dnia następnego do przyjazdu elektryka. bo co z tego że człowiek wie, gdzie się rozrusznik znajduje jak się do niego dostać nie może. :) ale już naprawione i nowy tydzień się zaczął...






czwartek, 9 lutego 2012

w okowach mrozu...

mróz trzyma i jak na razie w autku służbowym wszystko działa jak należy, choć niestety moja osobówka została przez niego wykończona. musiałem przytankować fajansiarskiego diesla (notabene na statoilu) bo przy -20 przyłapał na filtrze dwukrotnie. a filtr zmieniony w październiku hyhy.
ostatnio kręcę się bardziej w centralnej polsce, ale nawet tu rzeki pozamarzały. na fotce pilica w sulejowie. między innymi odwiedziłem polo market w pakości gdzie nad drogą idzie wyciąg z wagonikami, którymi podróżuje dolomit z kopalni do janiko-sody w janikowie. tak tak mamy własne dolomity i nie trza w alpy jeździć. wczoraj polecialżech sobie w kieleckie a potem w radomskie gdzie dziś rano przy -22 kazali mi dach otwierać. w sumie to nawet oba dachy. plandeka tak zesztywniała, że miałem wrażenie iż się połamie w czasie przesuwania. na szczęście udało się bez strat otworzyć, a nawet zamknąć. jednak rozładunki czy załadunki bokiem czy górą to nie na takie mrozy...
PS; fotki mi się w odwrotnej kolejności wrzuciły...shit









piątek, 3 lutego 2012

wschodnia ściana mrozu

dzisiaj zamiast wielu słów dużo fotek. jako że w minionym tygodniu trochę się działo i kończąc wieczorami padałem jak kawka na wyro, teraz spróbuję to nadrobić :D otóż zacząłem na śląsku i jeszcze w poniedziałek zameldowałem się we wrocławiu. we wtorkowy poranek powitały mnie czołgi przy cmentarzu żołnierzy radzieckich we wrocku a już wieczorem byłem z powrotem w okolicy katowic.jak widac na A4 już szykują kolejne bramki :( jeszcze zahaczyłem o kraków zobaczyć zamarzniętą wisłę, a potem załadunek na wschodnią stronę, bo aż za lublin. przemierzając 400 kilometrową trasę miałem okazję przejechać nową trasą s 74 przez kielce. niestety nocą fotka się trochę rozmyła.


noc spędzona w lublinie i od bladego świtu zameldowałem się w rejowcu fabrycznym gdzie w ruinach starej cementowni czas stanął w latach siedemdziesiątych. podobno za plecami mają nową cementownię, ale te stare budynki chyba niedługo się same poskładają. ale póki stoją działa tam kilka firm. potem chełm i chyba apogeum zimna bo jakieś -23 stopnie ale renata przygotowana do zimy na razie daje radę, choć wiele aut stoi. i to zarówno dużych jak i małych. ciekawe jak tam moje małe odpali po tygodniu stania :D