sobota, 5 lipca 2008

gorrrąco :P

co to jest: drze mordę na cały regulator, sra po krzakach i pieprzy się po kątach ??? nie wiecie ??? oczywiście to pielgrzymka niekoniecznie taka jak ta z rysunku mleczki :P a co ma pielgrzymka do życia truckera?? bardzo dużo :) jak jechałem do tego mińska mazowieckiego szła właśnie taka hałastra eskortowana oczywiście przez policję. wszystko działo się na DK 50 czyli głównym szlaku przejazdu amrykanów przez nasz cudny kraj. a za pielgrzymką prawie trzy kilometrowy korek. normalnie massakra. planistę trasy przemarszu powinno się powiesić za narządy rodne i jakby powisiał(a) tak ze trzy dni w temperaturce jak na fotce, to na drugi raz nie odwalił(a)by takiej kichy. kiedys trafiłem na kumulację chyba pięciu grup. zanim udało mi się wszystkie wyprzedzić spaliłem chyba pół zbiornika paliwa, bo za każdą trzeba było wyhamować, odczekać swoje i rura do przodu i hamulec za nastepną.no ale tym razem jechałem w drugą stronę :P
dojechałem do wiochy pod wiele obiecującą nazwą "dobre" wjechałem na placyk i .... dowiedziałem się - rozładunek obustronny. zanim porozpinałem wszystko, pościągałem dechy mało się nie odwodniłem. ale teraz wiem po co jest rowek na tyłku hyhy. po to coby pot równo spływał :P 37 w cieniu i beton nagrzany do 48 stopni rozwali chyba nawet pudziana :P a tu jeszcze klima nie działa :( konsultacja z działem głównego prezesa i diecezja :P jedziemy naprawiać :)

więc wczoraj zawitałem do rzgowa do serwisu "polsad" ( nie tego od solorza :P tylko od korczaka, ale nie janusza tylko jacka :P ) gdzie chłopaki szybko wstawili mnie na kanał i wzięli sie do roboty. sprawą niemal oczywistą był walnięty przewód od klimy co podobno w silnikach DXI jest normą. taka wada konstrukcyjno wykonawcza. napełnienie kontrolne. no jest mała dziurka :) uruchomiliśmy silnik a tu jak nie pier.....nie ( pierdyknie miało być hyhy ) przewodzik pękł bowiem sobie w innym miejscu całą mocą sprężonego gazu. no więc trzeba wymienić. pół godzinki i ponowne napełnienie. mają takie fajne urządzonko co to samo wysysa i potem nabija no i jeszcze sprawdza poprawność działania. no i zonk :P za duże ciśnienie w układzie sie wytwarza. przyczyn mogło być milion i jedna. ale wzieli sie od najprostszego :P czyli oczyszczenia chłodnic. co to sie działo :P cała hala jakby spowita dymem. wydmuchali mi syfu z ostatniego 1,5 roku ze trzy kilo :P ale pomogło :) klima chodzi jak ta lala. a w serwisie mimo, że spędzili przy naprawie ze trzy godziny policzyli standartowo : wymiana przewodu, 0,5 roboczogodziny i opaski. czyszczenie w gratisie i pozostały czas też. normalnie byłem w lekkim szoku. ale prezes się ucieszy jak mu powiem :) a ja już się cieszę bo nie będę musiał zdychać :) a od poniedziałku mam urlopik i biorę się za zapowiadany remont kuchni. relacje live oczywiscie tutaj :)