mogę powiedzieć że koło 9 miałem już looz. trzeba jednak jakąś pauzę wykręcić. co jednak mnie zszokowało to jak zawsze u antka ruch był taki, że czasem ciężko było się obrócić, to dzisiaj lipa z nędzą. przez cały dzień może z sześć aut było. no ze mną to z siedem :P
dzisiaj matka natura dała mi okazję do poobcowania bliżej ze swoimi córami osami zwanymi.no wiadomo gorąco więc okna pootwierane. (nie dorobiłem się jeszcze klimy postojowej :P ) śniadanko sobie naszykowałem. szyneczka, serek ogórek i pomidorek a tu wpadają trzy bzykadła i heja mi do kanapek. ale skubane jak wyczuły szynkę bez fosforanów hyhy.
dzisiaj matka natura dała mi okazję do poobcowania bliżej ze swoimi córami osami zwanymi.no wiadomo gorąco więc okna pootwierane. (nie dorobiłem się jeszcze klimy postojowej :P ) śniadanko sobie naszykowałem. szyneczka, serek ogórek i pomidorek a tu wpadają trzy bzykadła i heja mi do kanapek. ale skubane jak wyczuły szynkę bez fosforanów hyhy.
powycinały sobie po kawałku i jak bombowce ruszyły w stronę okna. ledwo wystartowały. jedną to tak rzucało jakby po trawie była :P chyba przegięła, albo po ciężkiej nocy była :P no bądź co bądź musiałem uważać, bo dwa lata temu nieopatrznie przydusiłem ich kuzynkę i jak mnie dziabła to wylądowałem na pogotowiu. w sumie to nigdy nie byłem uczulony a te dwa lata temu jakoś tak mi łapa napuchła. może to osa teściowa była :P jakaś superjadowita :P