no i tak zrobiłem. nic dziwnego że nie mógł się doszukać skoro nota była wystawiona do całkiem innej miejscowości gdzie jest siedziba fimy docelowej. no ale w końcu udało mi się załadować i około 10 rano mogłem śmigać w moje ulubiony rejony polski. ta droga na fotce to wbrew pozorom nie skróty jakieś, ale normalnie droga krajowa oznaczona cyferką 35.
normalnie takie widoczki to miód na moje skołatane nerwy :)
oczywiście nie obyło się bez niespodziewanek hyhy
jedyna droga dojazdowa i..... 3,5 metra. no jest jeszcze jedna od strony czech ale tam mają ograniczenie 6 ton :P no i jakoś się przecisnąłem. zresztą wczesniej w wałbrzychu musiałem się przebijać pod 3,6 m :P ale co zrobić taka nasza rola. jak nas nie wpuszczają trzeba się wciskać :P
1 komentarz:
lubię takie dróżki w górkach...przypomniały mi Ardeny gdzie ochoczo ganiałem z "zapałkami"
Prześlij komentarz