

po drodze na stacji spotkałem kolegę co to był hop do przodu i mu tyłu zabrakło :P znaczy ktoś go w kitniak zarysował :P. do poznania doleciałem około 10 i o 11 byłem zrzucony. pognałem więc do piły zgodnie z planem i o 14 zaparkowałem na takim sympatycznym parkingu zakładowym. o 19 mnie wzięli do załadunku i..... brakło im jednej palety. no i stoję i czekam. w międzyczasie wyszedł mi czas pracy i do 6 rano mam i tak stanko. chyba do tego czasu znajdą tą brakującą paletę. :)
2 komentarze:
Borsuk, ja poważnie chociaż dzisiaj dzień jest niepoważny.
Wczorajszy wpis masz około 21.30. Patrzyłem wczoraj tuż przed północą i na blogu nie było nic.
Czy tekst na bloga tak długo wchodzi? Czy może jakiś cenzor go czyta najpierw cobyś jakich tajemnic nie wrzucił? :-))
A wpisz coś na PA.
tylko te kapelki w serialiku jakies takie z twarzy nie podobne do niczego....widze na parkegio socjal w rogu...:-}
Prześlij komentarz