dzisiaj wstałem jak tylko minęły pierwsze minuty poniedziałkowej nocy i po szybkim kawulcu równolegle z pakowaniem udało mi się ruszyć parę minut po 1 w nocy. po kiego tak wcześnie ?? no bo na 7 miałem być w bartoszycach.
większość trasy odbywała się w egipskich a właściwie mazurskich ciemnościach i słoneczko dopiero wyglądnęło za olsztynem. hyhy i dopiero było widać co tam za oknami. a tam szalał dziadek mróz. chyba z 10 stopni na minusie.brrrrr.
większość trasy odbywała się w egipskich a właściwie mazurskich ciemnościach i słoneczko dopiero wyglądnęło za olsztynem. hyhy i dopiero było widać co tam za oknami. a tam szalał dziadek mróz. chyba z 10 stopni na minusie.brrrrr.
5 komentarzy:
No kolego widzę że nadal jesteś zajarany jazdą tacy jak ty to powinni dopłacać szefowi za jazdę a nie brać pensję później się kierowcy dziwią że tak są małe stawki na krajówce nic dziwnego że za kierownicą siedzą sami pasjonaci a przez to normalni kierowcy są pokrzywdzeni nadmieniam że sam wykonuję ten zawód 22 lata
czego to czlowiek nie zrobi,zeby sie wczesniej spac polozyc..np.ja nic...
zazdroszczę tych jazd o wschodzie słońca, coś pieknęgo i moje największe marzenie :) ujrzeć wschodzące słońce z szoferki na trasie, pozdro dla ciebie i szerokości tudzież zimą przyczepności
oo. Witaj Borsuku.Widze ze dotarłeś w moje rodzinne strony. pozdrawiam MArek
przykro mi,że starszy Pan ma skleroze i zapomna o kabelkach ;p
Pozdrawiam cieplutko, Sfinka
Prześlij komentarz