poniedziałek, 2 lutego 2009

1000 zamarzniętych jezior :P

w pierwszych słowach chciałem podziękować za wszystkie słowa poparcia, a w drugich przeprosić za jakość dzisiejszych fotek. skleroza zapomniała z domu kabla zabrać i dzisiaj przesył zdjęć odbywał się z jednej komórki na drugą i dalej przez maila do bloga :P ale chyba z grubsza widać o co kaman.
dzisiaj wstałem jak tylko minęły pierwsze minuty poniedziałkowej nocy i po szybkim kawulcu równolegle z pakowaniem udało mi się ruszyć parę minut po 1 w nocy. po kiego tak wcześnie ?? no bo na 7 miałem być w bartoszycach.
większość trasy odbywała się w egipskich a właściwie mazurskich ciemnościach i słoneczko dopiero wyglądnęło za olsztynem. hyhy i dopiero było widać co tam za oknami. a tam szalał dziadek mróz. chyba z 10 stopni na minusie.brrrrr.
mrozu to może u nich i dostatek, ale co do śniegu to w centrum więcej sypnęło.
parę minut po 7 byłem na miejscu i jak się okazało dobrze tak wcześnie ruszyć bo zaraz za mną ustawiła się taka ładna kolejeczka do zrzutki ładunków.


a ja myk myk i o 9.20 miałem czysto na autku i siup do wyreczka :) teraz po słoneczku zostało tylko wspomnienie a ja kończę 11-godziną pauzę i śmigam po ładunek powrotny :P


5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

No kolego widzę że nadal jesteś zajarany jazdą tacy jak ty to powinni dopłacać szefowi za jazdę a nie brać pensję później się kierowcy dziwią że tak są małe stawki na krajówce nic dziwnego że za kierownicą siedzą sami pasjonaci a przez to normalni kierowcy są pokrzywdzeni nadmieniam że sam wykonuję ten zawód 22 lata

Alex:-} pisze...

czego to czlowiek nie zrobi,zeby sie wczesniej spac polozyc..np.ja nic...

Anonimowy pisze...

zazdroszczę tych jazd o wschodzie słońca, coś pieknęgo i moje największe marzenie :) ujrzeć wschodzące słońce z szoferki na trasie, pozdro dla ciebie i szerokości tudzież zimą przyczepności

Anonimowy pisze...

oo. Witaj Borsuku.Widze ze dotarłeś w moje rodzinne strony. pozdrawiam MArek

Anonimowy pisze...

przykro mi,że starszy Pan ma skleroze i zapomna o kabelkach ;p
Pozdrawiam cieplutko, Sfinka