czwartek, 5 lutego 2009

wrocław

we wrocku pierwszy raz byłem w 1997 roku kiedy to powodziło się tutaj i przelewało. od tego czasu muszę przyznać bardzo wiele się zmieniło i to na plus ( dodatni hyhy).wlot od strony warszawy jest teraz szeroki dwupasmowy, tylko te ograniczenia 18 ton :P ale co tam :) dzisiaj lekkie śniadanie było więc się zmieściłem.

placyk grunwaldzki po remoncie w niczym nie przypomina tego starego brukowanego i w końcu jedzie się szybciej jak kiedyś. ( 40 km/h się jeździło bo nie dało się szybciej)

a tutaj jeden z bardziej charakterystycznych mostów we wrocku, czyli most grunwaldzki.

a kawałek dalej bardziej znany kierowcom dużych autek, łukowy wiadukt na "ósemce" ostatnio jakiś czech nie wiedział, że pod tym wiaduktem idzie się lewym pasem i poszedł prawą stroną i...... zostawił bok naczepy i część towaru na drodze.





no i chyba najgorszy fragment do przejechania czyli ulica krakowska. jak widać cała rozryta ale... robią. warto się pomęczyć aby potem smigać po równym. jak ktoś pamięta ten stary bruk pozapadany to wie o czym mówię :)
no i w końcu na wylocie w kierunku wałbrzycha i kudowy dwa czołgi t-34 czyli taki symbol -"uff jeszcze 5 minut i koniec korków"

podobno chcieli te czołgi zlikwidować z pięć lat temu. i jakbym się wtedy zorientował, że wylatuję z wrocka ?? dobrze, że jednak zostawili. no i zaraz za tymi czołgami miałem rozładunek i... zepsuło mi się ogrzewanko postojowe. kopci jak głupie a nie chce zajarzyć. chyba świecę szlag trafił i dzisiaj śpię pod kocem i śpiworem. całe szczęście trafiłem na wiosenne temperaturki bo jakby było tak z -10 hyhy no ale nie jest - 10 tylko z +5 więc jakiś powód do szczęścia
jest :P


4 komentarze:

Anonimowy pisze...

nieźle, dawno temu byłem we wrocku osobówką i widzę że dużo przez ten czas zrobili :) pozdro dla ciebie i szerokości!

Anonimowy pisze...

No to wreszcie ruszyłes d.... z domu. :-)))

Alex:-} pisze...

doskonale pamietam Wrocka '97,jezdzilem wtedy jelonkiem 415s z podniesiona paka o jakies 20 cm,ale byla jazda.Ktoregos razu tak sie wq...lem(bylem zly),ze stelaz rozebralem...to byly czasy,telepac sie resorakiem po lbach kocich...

Anonimowy pisze...

taaa we Wrocławiu spędziłem wakacje... w koszarach :P jedź przekimać się do WSO na Czajkowskiego, może Cie przygarną:D pozdrawiam