poniedziałek, 5 stycznia 2009

pierwszy dzień pracy w nowym roku :)

właśnie przechodzę tzw. szok pourlopowy, który jakoś tak łagodnie przebiega. nawet cakiem składnie mi się wstało o 4 rano i mimo dwutygodniowego nicnieróbstwa pakowanie zajęło mi 15 minut. kawa, papieros kibelek czyli standardzik i heja na bazę. mimo 9-cio stopniowego mrozu renata zakręciła, choć z oporami i zaraz klekotała zaworami. trochę jestem zawiedziony bo miały być białe święta, opady śniegu a tu co ??? do takich obrazków jak na fotce daleko, łopaty rdzewieją zero zabawy :P
załadowałem rano ten poznań i pomknąłem A dwójką jak widać całaą czarną. hyhy w radiu trąbią o 20 stopniowych mrozach jakby nie wiem co za wydarzenie. w końcu zimę mamy no nie.

no i tak bez większych problemów dowlokłem się do tego poznania zrzuciłem i zaraz lecę dalej załadować cosik do stolycy :) i cały czas mam nadzieję że popada :) choć od piątku podobno ocieplenie. chyba na grenlandie trzeba się przenosić :) albo choć do szwecji.

1 komentarz:

Alex:-} pisze...

no bo co ma sie wydzrzyc w takiego 5eg stycznia,norma,tesknimy za czyms a mamy zupelnie co innego...zycie