poniedziałek, 8 czerwca 2009

szewski poniedziałek.

dzisiaj zacząłem bardzo wcześnie
o 3 .00 sobie ruszyłem z bazy. około 5 wjeżdżałem już do częstochowy. stąd już tylko rzut beretem do rudy śląskiej gdzie miałem pierwszy rozładunek. nawet szybko tam poszło z rozładunkiem i zaraz leciałem dalej do wojnicza.

jak się domyślacie oczywiście dostawa do biedronki. droga massakra. pierwszy raz jak podjechałem o 12.00 nie było nikogo ale wywalili mnie, bo za wcześnie się zameldowałem.jak podjechałem drugi raz to się okazało, że na godz.15.00 jest zaawizowanych 93 kolegów. no więc zrobiło się gęsto i jadąc za poprzedzającym mnie autkiem zaliczyłem glebę, miską olejową.
ponieważ w renacie jest ona plastikowa efekt w postaci kapiącego oleju pojawił się natychmiast. zadzwoniłem po chłopaków z policji i jak się okazało w przeciągu minionego miesiąca jestem trzeci. i tak podobno miałem sporo szczęścia bo porzednik całkiem urwał miskę a mnie udało się jeszcze rozładować. moze nawet uda mi się doczłapać do serwisu w krakowie gdzie już czeka na mnie nowa miska

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

OJJJ! nie dobrze się stało!!! administratora drogi powinni wychłostać!!!

Alex:-} pisze...

w "paryżance" nie potrzebowałem nic psuć,żeby stwierdzić czy olej nadaje się do wymiany...look na glebę i wszycho jasne...