środa, 3 grudnia 2008

Zadyma :P

skoro świt się zerwałem i po wypiciu kawusi poszedłem do chłopaków zapytać czy łaskawie mnie rozładują. przy okazji dowiedziałem się, że koleś z wczorajszej zmiany po prostu przygrał sobie bo powinien zrzucić bez gadania. no ale co się stało to się stało. zwałka poszła szybko, wyjechałem z firmy, zakupiłem chlebuś i zajechałem na orlena na śniadanko :) jak ktoś wie to na tego jak sie z piły na szczecin wypada. słoneczko ładnie przygrzewało i jeszcze kawa nie ostygła jak zadzwonił szefo z wiadomością o załadunku w trzemesznie.


130 km do celu w sumie nawet fajnie sie jechało tylko dawno nie widziałem tylu lusterek na drodze hyhy. szczerze mówiąc niektórzy moi koledzy po fachu powinni się chyba zająć prowadzeniem taczek a nie aut o takich gabarytach. ja rozumiem drzewa na poboczu ale do cholery co któryś bezczelnie wali lewymi kołami po linii środkowej.





mówiąc po wielkopolsku dokulałem się do tego trzemeszna. troche się pozmieniało od ostatniego mojego pobytu :) nawet przesył danych sie zwiększył z 53 kB/sek do 7,2MB/sek hyhy ale mając w pamięci jak to dwa lata temu prawie zerwali mi plandekę czułem przez skórę, że coś się tu nadzieje. no i nie myliłem się. po załadunku kontrola na bramie :P i czujna ochrona wykryła próbę wywozu czterech palet więcej jak widniało w papierach :) no popełniliśmy z magazynierem szkolny błąd hyhy 8x4 to 28 nie wiem skąd nam to przyszło do łbów no ale stało sie. oczywiscie dzielni ochroniarze rozdmuchali sprawę i nawet sam dyrektor zakładu przyleciał sugerując mi, że na miejsce pewnie dowiózłbym tylko 28 z 32 palet.akurat w to miejsce idzie spora ilość tego towaru (tylko dziś poszły trzy auta) więc oczywiście gdybyśmy się na miejscu zorientowali o nadwyżce po prostu jeden telefon by załatwił sprawę, korekta, albo następnym razem pojechałyby 4 palety mniej. no ale jak koleś coś zaczął sugerować o policji, wtedy się wkurzyłem i powiedziałem coby sie szybko decydował, dopóki jestem na miejscu. w końcu ten sie nie myli kto nic nie robi a z tego co wiem, to ludzie mierzą innych podług siebie, więc pewnie pan dyrektor wykorzystałby tą sytuację i ciężko może mu pojąć, że niektórzy podchodzą uczciwie do życia.przynajmniej ochrona zarobiła dziś na swoje utrzymanie :)




no po tym incydencie i lekkiej zadymie :) pośmigałem w kierunku łodzi.
miałem okazję przejechać przez konin, gdzie oszołomy z greenpeace'u kwitną na jednym z tych kominów. będą dobrze uwędzeni na święta :P a jak ich troche przedmucha to chyba na długo odechce im się protestów :)
a jutro rozładunek górą, oj będzie się działo :P