poniedziałek, 8 grudnia 2008

kółeczka :P

weekend renata spędziła 200km od bazy, pod poznaniem. ja do domu dostałem się razem z kumplem z firmy i tym samym sposobem, w poniedziałek wróciłem do auta.
odpaliłem i pojechałem do mosiny na rozładunek. chłopaki zbytnio nie śpieszyli się z rozładunkim i pod rampą przestałem cały dzień.
no ale w końcu jednak nadeszła ta szczęśliwa hyhy chwila i mogłem opuścić gościnne progi mosińskiej firmy. potem był załadunek.

na dzień dobry kazano mi zakupić !! takie kółeczka bez których rzekomo nie mogli mnie załadować. akurat w kieszeni miałem troche mało gotówki więc załatwiliśmy to przelewem. myślę sobie po kiego grzyba te kółeczka.



jak się okazało do zabezpieczenia pasami ładunku


zresztą sami zobaczcie. normalnie śmiech na sali. ale i tak ich wykolegowałem, bo w końcu mam tandem i potrzebne byłyby dwa komplety, ale zamknęli biuro i nie było skąd pobrać drugiego zestawu hyhy . ja pobrałem jeden i w ten sposób jest tylko na przyczepie. na aucie jest zapięte w klasyczny sposób, czyli pas za pas. no świetny sposób sobie znaleźli na wyrywanie kasy od ludzi. albo kupisz dwa badziewiaste kółeczka za trzy dychy albo się nie załadujesz paranoja. no i jeszcze coby to faktycznie było niezbędne i konieczne.np w kronopolu wymagają nakładek plastikowych pod pasy , ale faktycznie bez tego można uszkodzić ładunek. w zwiazku z tym gratulujemy pomysłu firmie ze swarzędza i tylko powinszować bezczelności w wyrywaniu kasy. a dzisiaj ?? dzisiaj dopiero na 18 mam być pod piotrkowem więc dzionek spędzę na sprzątaniu przedświątecznym. później nie będzie kiedy hyhy. a jeszcze z ciekawostek :) szefo proponował kursik 1500 km za moskwu :P ale ja na wschód się nie nadaje :) zastrzelili by mnie za pyskatość albo zesłali na syberię :)
zresztą święta w aucie ???