piątek, 12 września 2008

podkarpacie :P dla odmiany

no dzisiaj sobie pojeździłem :) no ja wiem 500 kilometrów to nie taki znów wyczyn, ale załadunek+trzy rozładunki +załadunek na powrót i wszystko w regulaminowym czasie :) tak jak w tytule dziś znowu szalałem po podkarpaciu. najpierw tarnów , zaraz potem rzeszów i co widzę ??? ano remontują dk4 :P autostrada z tego toto nie będzie, niemniej grunt że coś się dzieje. nie mogę odżałować tego swojego fotopstryka. mały był ale wariat. odpalał się w trzy sekundy, a ten aparat brachola zanim zaczai mija chyba z dziesięć. parę fajnych fotek mi uciekło :( np jak wczoraj koleś zestawem poszedł w pole, zbierając po drodze oświetlenie nad przejściem dla pieszych.

po rzeszowie poleciałem szybciutko na strefę w mielcu, gdzie zapakowałem małe conieco do rawy mazowieckiej na poniedziałek i teraz mam dylemat. nie wiem czy walić od razu do tej rawy i szefo mnie rano zbierze, czy jechać na bazę dokładając jakieś 70-80 km. do majstra się nie mogę dodzwonić bo moczy się w basenie podobno i chyba jego komórka z nim nie pływa. moja tam w pilicy pływała razem ze mną hyhy.

a jak człowiek wypada z mielca to atakuje go taki właśnie antek czyli poczciwy an2. relikt minionej świetnosci zakładów lotniczych w mielcu, na terenie których ,teraz właśnie mieści się strefa, czyli zbiorowisko firm maści wszelakiej.


zanim stanąłem na pauzie w klimontowie śmigałem sobie przez baranów sandomierski. mają tam taki fajny pałac czy jak kto woli zamek :P ładny no nie ?? muszę go zobaczyć live jak będę następnym razem jechał. nawet upatrzyłem sobie stację gdzie będę mógł wykręcić pauzę. dzisiaj koło niej przeleciałem niestety, a nie lubię się wracać (czytaj cofać)
no i tym sposobem do 2 czy 3 w nocy stoję sobie w tym klimontowie i nie wiem co dalej. :P może spróbuję znowu zadzwonić :)