piątek, 19 września 2008

miasto żądz :P czyli grudziądz

na załadunek miałem zajechać o godzinie 11.00 ale mi się trochę spóźniło i byłem dopiero o 12.00 :P ale nie ma tego złego... chłopaki też mieli opóźnienie i w efekcie zaczęli ładować po 13.00 podjazd jak widać fajny :P ciasno, krzywo ..... no ale....
załadowaliśmy :P właściwie to towar był przeładowywany z auta , które stoi obok. z kontenera luzem na palety i na renatę :) no i pojechalim do grudziądza.
jak widać do biedronki :P ale była to pierwsza biedronka na której nie było totalnego kociokwiku. co prawda ochroniarz mnie pocieszył, że to tylko z powodu sobotniej inwentury, ale i tak mi się wydawał mniejszy bałagan. po rozładunku zadekowałem się na placyku marketu netto w grudziądzu, gdzie przekimałem do rana.
a rano :P rano poszedłem sobie w odwiedziny do fajnej znajomej z którą ponad rok się nie widziałem. dobrze mieć znajomych w całej polsce hyhy. tu się na kawę wpadnie tam się z kożelanką wpadnie :P
no ale do tematu :) wizyta wizytą a na kieliszek
chleba trzeba zarobić. dostałem adresik do załadunku powrotnego więc trzeba było się zebrać i śmignąć do niezbyt odległego świecia. tutaj jak widać przeprawialiśmy się przez wisełkę

a tutaj panoramka grudziądza z mostu :) a propos świecia.kiedyś słyszałem gadkę na CB. jeden sie pyta: kolego jak na świecie. a drugi mu na to : nie wiem kolego ja po kraju śmigam.



w nowym marzy kończą autostradkę A1 porobili zjazdy, wjazdy, nawet znaki stoją :) niebawem chyba puszczą.szkoda że nie ciągną na razie dalej do torunia :( zawsze byłoby to pół drogi z łodzi do gdańska.




no a na razie taki widok roztacza się z okien renatki. stoję i czekam kiedy zlitują się i załadują. ostatnio byłem tu 1,5 roku temu i odkwitłem 24 a nawet 27 godzin :P mam nadzieję że historia się nie powtórzy i jeszcze dzisiaj zajadę do domu. i weekend :D