wtorek, 4 sierpnia 2009

i po urlopie.

i wróciłem. co prawda trochę się narozrabiało po drodze ale jakoś szczęśliwie dotarłem do pracy.
co sie nadziało ?? ano z zakopca pojechalim do gdańska osobówką i po ponad siedmiuset kilometrach telepania kierownicą i autem dowiedziałem się że po zmianie opon muszę fele wyprostować. i takim sposobem pozbyłem sie czterech stówek , ale naprawdę nie szło jechać.
po powrocie dowiedziałem się że mam drugiego drivera do renaty, a w trakcie urlopu autkiem jeździł jeszcze inny jakiś koleś. tak więc musiałem powyrzucać puste puszki po browarze spod fotela, doprowadzic parę rzeczy do uzywalności i poukładać reszte po swojemu. qrwa tydzień czasu jeździł a zostawił mi taki syf jakiego ja przez pół roku nie robię. w dodatku muszę otrząsnąć się z szoku pourlopowego i będę mógł wrócić do regularnego pisania.
mam tylko nadzieję że nie będzie to długo trwało.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Mam nadzieję że wypoczynek się udał, i życzę kolejnych bezawaryjnych kilometrów!

Anonimowy pisze...

Borsuk liczę na Twoje szybkie wpisy co na trasie.Powodzenia i nie zabij zmiennika :)