piątek, 7 listopada 2008

rzucam tą robotę :P

trzeci raz w tym tygodniu mijam zakłady "winiary". no wiecie te co produkują najlepszy barszczyk czerwony papierowy. już mnie tu znają hyhy jak dobrze lookniecie na ten budynek to 5 piętrze 11 okno od lewej wisi taki mini transparent "witamy borsuka". niedługo będę tu popularny i zaczną sprzedawać zdjęcia moje z renatą potem figurki i inne podobizny........ no tak hyhy pomarzyć dobra rzecz :P
tutaj było moje miejsce docelowe na wczoraj. zespół marketów w kaliszu.mnie się udało rozładować po 5 godzinach ale koleś, który wczoraj przyjechał przede mną jeszcze dzisiaj rano o 7 stał zrzucony do połowy . wczoraj pewnie im czasu brakło coby go skończyć.
nie powiem miejsce do postoju fajne :) kaliszanki niczego sobie no ale cały tydzień kręcę się w promieniu 150 km od domu hyhy raz z jednej raz z drugiej strony. jak wczoaj jeszcze się dowiedziałem o rozładunku w indesicie mówię zwalniam się hyhy ale swoją drogą taka bryndza się robi, że dobrze że wogóle kółka się kręcą :P

a dzisiaj miałem być o 7 rano na załadunku, więc sie melduję a oni oczy szeroko otwierają bo niby miałem być na 10. czyli jak zwykle hyhy no i podstawiłem się pod rampę tak jak widać na fotce i kwitnę :)



a ten budynek tyle, że z drugiej strony będzie mi się chyba śnił przez ten weekend. a weekend mamy długi więc nie wiem czy nie odbije to się na zdrowiu mym. psychicznym hyhy najwyżej jeszcze bardziej mnie powali :P byle jeszcze dzisiaj tam zrzucić i uffff