
jakby ktoś we wsi sady koło poznania (tarnowa podgórnego konkretnie) szukał ulicy rolnej to informuję że aby się na nią dostać treba zaraz koło wiaduktu w sadach skręcic na taką uliczkę idącą wzdłuż starej 2. no ile trzeba sie jej naszukać ten tylko sie dowie kto miał tam jechać. i tak oto z bartoszyc dojechałem zrzuciłem i zaraz pojechałem do trzemeszna zarzucić powrocik. jeszcze w czwartek dojechałem do bazy a w piątek szybki rozładunek i powrót na bazę. no i tam doznałem lekkiego szoku. miałem okazje poznać bardzo sympatyczną kożelankę (pisownia prawidłowa :P ), która zrobiła na mnie takie wrażenie że zapomniałem o aparacie i niestety nie uwieczniłem tego spotkania na matrycy :P moze będzie okazja nadrobić ufff daaaawno
nie miałem takiej jazdy :P na ostudzenie szefo załatwił mi załaunek w srodku nocy z piątku na sobotę.


no i dzisiejszy świt zastał mnie już za kielcami. ( patrząc od łodzi).

świt jak to świt. cudny był za to rzeszów powitał mnie ogromnym korkiem i robotami drogowymi.

ciekawe czy kiedyś skończą ryć w tej ziemi. na pociechę w rzeszowie napotkałem kumpla z którym kiedyś razem jeździliśmy w firmie o ko(s)micznej nazwie "for ann tom pap", a zajmującej się produkcją wstążek do kwiatów. kumpel teraz robi w tej samej branży ale na własny rachunek. no i tu nie zapomniałem o aparacie. aha syn mu się trzy tygodnie temu urodził więc jeszcze raz gratulacje :)

przy okazji odwiedziłem dawnych klientów :) uśmiech dla Gosi :) i teraz prażę się w słoneczku rzeszowskim, które dzisiaj daje solidnie. jak się nie rozpłynę to jutro napiszę ze śląska.
no i dzisiaj chyba wrzucę na borsucze fotki zdjęcia (ostatnią już partię) z tatr. teraz dopiero będą widoczki :)