czwartek, 14 maja 2009

narozrabiałem :(

po szkoleniu w scanii załadowałem i poleciałem do bartoszyc czyli pod obwód kaliningradzki :P wyszogród o świcie prezentował się świetnie zresztą mazurskie drogi również

doleciałem zrzuciłem i poszedłem lulu. wczoraj czyli w środę miałem jechać do ciechanowa po  ładunek powrotny. dzionek mimo że 13 zapowiadał się ładnie. o 5.30 wstałem zrobiłem kawulca i o 6 ruszyłem. przejechałem może z 200 metrów i... przyczepa została a ja pojechałem zrywając przewody powietrza, elektryczne i EBS'owskie. massakra. podniosłem przyczepę podpiąłem się i zacząłem łatać te przewodziska coby jakie znaki światłami dawać. zeszło mi ze dwie godziny. no a potem dłuuugie 380 km (via ciechanów)  powrotu. wszystko dyndało na słowo honoru, więc co większe zakołysanie miałem duszę na ramieniu coby nie wyrwał się przewód od powietrza. jakby na jakimś zakręcie zblokowało koła od przyczepy... brrrr. ale dowlokłem się na bazę załozyłem wtyczkę od elektryki nowe złącze powietrza i teraz właśnie stoję w kolejce w serwisie wabco coby mi EBS podłączyli. a potem do leszna.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Toś se Pan narobił!!! pozdro

Anonimowy pisze...

Jakieś pechowe rejony pięknej Warmii. Bartoszyce,ładne miasteczko, jak będziesz miał chwile to pochodź po Bartach. pozdrawiam Marek

Alex:-} pisze...

czego to fachura nie dokona...powiadają,że bata z czegoś tam nie można ukręcić...a tu proszę..

Anonimowy pisze...

Eh... Czemu do mnie nie przyjechałeś Glinojeck jest tylko 30 km od Ciechanowa :( Eh... To co Ty odwaliłeś z tą naczepą... Eh... Ci pfaceci... Olga_Gdynia