piątek, 8 maja 2009

byki na A4

wczoraj wieczorkiem załadowałem kalwarię zebrzydowską i pognałem w kierunku krakowa. niestety nie bardzo mogłem się wbić na A4 bo zapaliła się ciężarówka wioząca byki hyhy i kierowca nie mogąc ugasić pożaru wypuścił stworzenia na autostradę. po dwóch nawrotkach udało mi się wjechać od strony tychów. qrna nie miał się gdzie rozkraczyć tylko na samym wjeździe.
kolejny świt w trasie :) wschody słońca naprawdę działają budująco :) 
a będąc w myślenicach udało się nawet looknąć na zasnieżone szczyty tatrzańskie. ciekawe czy jak w lipcu będę po nich łaził da się porzucać śnieżkami i ulepić bałwanka.
tutaj autoportret w oczekiwaniu na rozładunek. w list miałem wpisane dostawa na 7 a tu chłopaki mówią że do 13 ni huhu. co można zrobić. sobie postałem, pospałem i koło południa się podstawiłem :P 
no i oczywiście kolejna firma gdzie o miejscu do manewrów nie pomyśleli. jak widać dupsko w krzakach coby mogli z auta zrzutkę zrobić. a niebawem ruszam do bytomia po ładunek powrotny i w nocy powinienem zacząć weekendowanie :)

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Witaj;
pozdrów Bytom, ode mnie [dokadniej Chorzowską - Rozbark] - mam do niego sentyment. Tam poznalem swoją Panią. Zawsze tam jadę via Chorzowska - tracąc i czas i paliwo...
Szerokości.
pozdr

Alex:-} pisze...

bo zwierzątka lubią wolno chadzać...a "po nocy nadchodzi dzień"...i słyszałem,że bałwany się...albo ulep bałwanka ze śnieżek...i rzuć...dupsko w krzaczorach też ćwiczyłem...ale może w nieco innej opcji..