tradycyjnie w długi weekend trzeba było gdzieś najechać. najechaliśmy więc Międzygórze.
to ta mała mieścinka u stóp śnieżnika. w zeszłym roku też tu najechalimy tyle że ze znajomymi z hubu madzialenka dc++. taki zlot sobie zrobiliśmy. w tym roku w mniejszym gronie ale nie mniej doborowym wpadliśmy na 2,5 dnia z zamiarem wejścia na najwyższą w tym rejonie górę czyli śnieżnik właśnie.
wejście zajęło nam prawie 5 godzin hyhy a te 25 minut to spod schroniska niby ma się wchodzić :) w rzeczywistości zajmuje to około 40.
a na szczycie jak widać górka zasługuje w pełni na swoją nazwę. ale bałwana nie lepiłem :P za to zejście czerwonym szlakiem jest naprawdę obfitujące we wspaniałe widoki. parę innych zdjęć wrzucę po małych obróbkach na borsucze fotki :)
no i weekend się skończył niestety za szybko :(
3 komentarze:
Będą następne weekendy. Nie martw się. :-)))
Bez zabezpieczenia nad taką przepaścią?! W głowie się kręci od samego patrzenia na fotkę ;)
taa,nie ma to jak zmarnować sobie łika....z dołu do góry,z góry na dół..z ciemności w ciemność...teraz zaczynam łapać sens tych słów...bo chodzi o ciśnienie..prawda?
Prześlij komentarz