czwartek, 4 marca 2010

i znów dolny śląsk :)

no i zatoczyłem koło
niczym historia :P łódź-> poznań -> wrocław i utknąłem w świdnicy. po zrzutce w świdnickich wagonach i nacieszeniu oka, majaczącymi górami na horyzoncie, zacumowałem na lukoilu koło świdnicy i zacząłem 11-to godzinną pauzę :) pauza się skończyła, a telefon milczy jak zaklęty. widać nic nie ma na powrocik. ale przynajmniej się wyśpię jak człowiek w nocy i rano na pewno coś się znajdzie
nie chcę krakać ale mrozik idzie mam nadzieję że śniegiem nie sypnie :P

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

parking z widokiem na cmentarz:),choć i kawałek górek też widać