środa, 2 września 2009

z jednego końca w drugi...

po 27 godzinach postoju w nidzicy dostałem sygnał powrotu na pusto do zgierza. niby dobrze a źle zarazem bo jak na pusto to się kasa nie zgadza. no ale lepiej kiepsko jechać jak dobrze stać.no a w zgierzu już czekał na mnie ładunek do rzeszowa. ruszylim dzisiaj bladym świtem a właściwie ciemną nocą. 4 rano to byłby świt ale w lipcu hyhy. do stolicy podkarpacia zawitałem około 10 i po szybkiej zrzutce nastąpiła jeszcze szybsza wrzutka. niestety tylko połowiczna bo na samą przyczepę. może majster wykołuje jakiś doładunek. na razie czekam.

a w rzeszowie po staremu. rozpierducha na drodze w kierunku łańcuta trwa dalej i niewiele się tu dzieje. niby robotnicy się kręcą, ale jak było miesiąc temu tak jest w dalszym ciągu. jedynie wlot od warszawy w tempie expresowym był robiony i już jeździ się po nowym asfalcie. aż się boję co dzieje się na 4-ce w kierunku tarnowa. na szczęście nie muszę tam jechać :D

1 komentarz:

Alex:-} pisze...

Uff,też mi ulżyło,że nie musisz jechać do Tarnowa...