piątek, 25 września 2009

podkarpackie klimaty.

ktoś mnie pytał o gwałcicielki z mazur przytoczone w poprzednim poście. ano były chyba trzy i latem bodajże 2006 roku grasowały na mazurach kabrioletem zabierając autostopowiczów :) po czym wywoziły do lasu i po kolei używały. podobno w celu przedłużenia zabawy potrafiły wcisnąć wkład od długopisu jednemu kolesiowi. ale słuch po nich zaginął. ale ile w tym prawdy ... :)
ja tymczasem po wczorajszym lenistwie znowu dostałem nocną zmianę. chyba powoli się zacznę przyzwyczajać :P
dzisiaj pojechałem prawie pod granicę południową w okolice barwinka. górki małe co prawda ale zawsze.

przynajmniej jest na czym oko zawiesić :) trochę dzisiaj było hard corowo bo najpierw na DK 9 popsuły się zapory na przejeździe kolejowym i nie chciały się podnieść. osobówki jakoś przemykały ale duże nie chciały utknąć :) więc pierwszy przemknąłem pomiędzy półzaporami. korek zrobił się niemiłosierny i wyobrażam sobie tylko, co tam się działo zanim je uruchomili. potem tuż przed firmą docelową zamknęli drogę z powodu "kładzenia masy na całej szerokości drogi" :) udało mi się bo firma była 300 m. przed masą :P a na koniec miałem do przebrniącia ten oto mostek nie wyglądający zachęcająco :) ale poszło. no i szybki powrót do mielca i na dziś zakończyłem ten nierówny bój. teraz pauzunia i rano powinienem sie na bazie zameldować i weekendzik :D

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Dziękuje za odpowiedź to brzmi nieźle trzeba częściej odwiedzać Mazury moze coś takiego jeszcze raz się zdarzy.Pzdrawiam

Anonimowy pisze...

Mielec, Rzeszów, moje okolice :) Fajnie że tu jeździsz może akurat cie kiedyś na drodze spotkam, bo na razie wypatruje, ale jeszcze się mi to nie udało.
Świetny blog, pozdrawiam ciebie i wszystkich kiermanów !! ;)

Alex:-} pisze...

6 aniołków na 6 dni tygodnia...a 7go dnia bym odpoczywał..i w sumie jest mi obojętne w jakim rejonie kraju..