czwartek, 9 lipca 2009

złodzieje k... m....ć

wczoraj przestałem kilka godzinek wpatrując się w widoczną na fotce tablicę z cyferkami, czekając na swój rozładunek w strykowie. około 14 udało i się wyjechać i pognałem załadować rzeszów na dzisiaj. po załadunku pojechałem jak zwykle pod dom i o 3 z minutami miałem zamiar wystartować. no niestety nie udało się bo jakiś ciul przywłaszczył sobie akumulator z renaty. i najgorsze ze stało się to ze 20 minut przed moim wyjściem kiedy to spokjnie dopijałem kawę. musiałem szefa ściągnąć z wyra i pojechać na bazę po inną bateryjkę. dobrze ze chociaż przyszedł ktos z branży na rabunek bo wszystko było ładnie odkręcone a nie pourywane czy odcięte. i tak z blisko trzygodzinnym opóźnieniem w końcu ruszyłem.
pogoda dopisywała i poprzez górki świętokrzyskie dolecielim do rzeszowa, gdzie na powitanie dwóch tłumoków, plus policja, zablokowali jeden pas ruchu bo tamci trochę lakierem się powymieniali. żeby ktoś zginął to rozumiem, ale żeby blokować jedną z głównych wlotówek z powodu stłuczki... brak słów
w rzeszowie spotkałem takiego sympatycznego motocyklistę na chyba jednym z bardziej lendarnych motorków czyli Hondzie Gold Wing to się nazywa loozik :)
niestety trzeba było szybko zrzucać i gonić do szybowcowni w sandomierzu gdzie takim maluśkim wózeczkiem załadowali mi pare skrzynek z szybami

a na ostatniej fotce (trochę niewyraźnie) widać halę, gdzie produkują między innymi szybki do auteczek :) ale nie tylko oczywiście bo takie normalne taflowe tyż :)
a mnie tymczasem dopadła pauza i zaraz idę poddusić komara :)

Brak komentarzy: