środa, 16 lipca 2014

mam firmę a jakże...

"mam firmę a jakże, a jak dojedzie dostawa mam w nosie także"

tak właśnie powinien brzmieć tytuł tego posta. na fotkach zabierzów koło krakowa. ja rozumiem i popieram pęd ludzki aby przechodzić na swoje, ale organizowanie firm w stodołach czy w miejscach gdzie ciężko wymanewrować, aby dojechać z dostawą powinno być pod jakąś kontrolą. może na fotkach tego nie widać ale zakręt skończył się prawie na tych słupkach betonowych wkopanych aby czasem nie wjechać kolesiowi na jego pole. kiedyś się wnerwię i jak będzie taki dojazd odmówię podjechania i będą dygać na plecach.

a tutaj beemka po spotkaniu z barierką na a4. ja nie qmam. droga szeroka a ludzie się zmieścić nie mogą.

i kolejny punkt gdzie nieporozumieniem jest dostawa towaru za pomocą klasycznego zestawu 4 m wysokości. mieroszów i na jedynej drodze dojazdowej wiadukcik po nieczynnej już wąskotorówce. dobrze że na styk przechodzi bo inaczej trzeba by było od czechów zajechać a tam 7,5 tony. a od naszej 4,10 już by chyba nie przeszło. no chyba że na opuszczonych poduszkach

dobrze że chociaż widoki rekompensują niewygody

1 komentarz:

luc pisze...

Fakt widoczki super :)