czwartek, 13 października 2011

DCT gdańsk

po ełku via biskupiec poleciałem sobie do gdańska. i wszystko byłoby fajnie gdyby po drodze nie zatrzymali mnie przedstawiciele krokodylego drapieżcy. no niestety tym razem nie poszło gładko i odjechałem z powinszowanie w postaci 500 złotowego mandatu. w sumie za parę pierdółek ale niestety kary się sumują a u nich taryfikator obficie sypie.
no ale trudno. raz na parę lat trzeba zapłacić. w gdańsku miałem okazję ładowac się na DCT który to kiedyś przedstawiał irek bieleninik w programie "jak to ruszyć". no faktycznie imponujące zakładziątko. ja pakowałem nagrobki w paczkach hyhy które prosto z chin przypłynęły tym kontenerowcem na fotce. obok zaś ładowali kontenery na pociąg. zanim mnie zapakowali chłopaki obok utknęli wszystkie paczki na wagonach i skład pierwszy odjechał.oczywiście skorzystałem z okazji i zamoczyłem nogi w zatoce i zdziwienie moje nie miało granic kiedy stwierdziłem że temperatura wody chyba przewyższa tą powietrzną. wracając na moście w świeciu mogłem pyknąć zachód słońca a w domu byłem krótko przed północą. teraz czeka mnie kilkudniowy postój bo przed zimą trzeba znowu wyczyścić układ paliwowy ,wymienić klocki i takie tam....




Brak komentarzy: