piątek, 2 marca 2012

na bombach...

no i się doigrałem... w środę zajechałem do przeworska i w czasie rozładunku zaczęło mnie kołować. normalnie najpierw jak po ćwiartce a potem z upływem czasu coraz lepiej. jakby ktoś z boku popatrzył to chyba od razu złapałby za telefon że nawalony koleś będzie chciał TiRem jechać. no niestety mimo pełnej świadomości nie byłem nawet w stanie odstawić auta pod ścianę aby nie stalo na wjeździe. zrobił to dopiero ...kierowca karetki która po mnie przyjechała. na bombach właśnie hyhy. i tak oto trafiłem na oddział neurologiczny w szpitalu w przeworsku jakieś 400 km od domu. massakra. jak się człowiek nasłucha jak to w szpitalach ludzi traktują to później się boi lekarzy jak ognia. a tu proszę. zajęli się mną tak że mucha nie siada. mimo że przeworsk nieduża miejscowość to szpital jak się patrzy. i wyposażony bo nawet tomografię mi od ręki zrobili i elegancki w środku. no a jeśli chodzi o kadrę to po prostu poezja. mimo że leżałem tylko trzy dni to wcale bym się nie opierał przed dłuższym pozostaniem. na szczęście szybko przywrócili mnie do stanu równowagi, bo jak się okazało po prostu ciśnienie mi podskoczyło za bardzo i dzisiaj wracam już renatą do domu. a ekipie szpitalnej wielkie DZIĘKI i dozgonna wdzięczność. :)


5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Witam.
Dopiero dziś natknąłem się na ten blog. Przeczytałem kilka stron jak do tej pory i powiem, że tak mnie zaciekawiły, iż z pewnością resztę też z czasem doczytam.
Widzę, że czasem Renie można spotkać w Krasnymstawie (cersanit) albo okolicach. Teraz na pewno będę jej wypatrywał, może uda mi się ustrzelić jakieś zdjęcie.
Pozdrawiam Pana kierowcę i życzę dużo zdrowia oraz szerokiej drogi!

Krzysiek LKS pisze...

No Borsuku... to wykręciłeś pauzę jak się patrzy. A tak na poważnie, to chyba przydałoby się trochę odpoczynku żeby pompa odpoczęła. Życzę Ci spokojnej pracy a najlepiej 6-ki w Lotto. Piję twoje zdrówko i do zobaczenia na szlaku!
P.s. Widzę że jest jeszcze jeden koleżka na Twoim blogu z okolic Krasnegostawu! Również Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

Nie z okolic, a z Krasnegostawu.
Ciekawa lektura mi się trafiła na weekend. Już trochę czytania mam za sobą. Zdrówka!

Psotka pisze...

No to się doigrałeś na całego, zacznij bardziej o siebie dbać :) dużo zdrówka życzę :)

Krzysiek LKS pisze...

I jak tam Panie ze zdrówkiem? Czy już Borsuk wrócił na szlak, czy jeszcze się zbiera? Pozdrawiam!