piątek, 9 września 2011

coś na zgagę.

trochę mi się nie popisało :P przyznam że robota się układa że ledwo starcza czasu na spanie :D ostatnio nawet sobie adr-ki woziłem a pośród ciekawostek w stylu kwasów i innych takich... cyjanek hyhy tyle że sodowy a nie potasowy. podobno sromotniki są skuteczniejsze a w porównaniu z nimi ten specyfik to jak lekarstwo na zgagę. ciekawe czemu na beczułce uśmiechnętego roberta przykleili ?? i na ostatniej fotce faszystowskie autko do przewozu
pianki jaką i ja wożę. tyle że on zabiera 3 razy tyle co ja.

Brak komentarzy: