środa, 27 kwietnia 2011

rybka lubi pływać...

nie ukrywam że poprzedni tekst powstał przy okazji mojego przejazdu przez wrocław :D miałem okazję przetaczać się około godziny 4.00 i co tam się wtedy działo .... wszystkie pasy zajęte przez ciężarówki i jeden wielki potok ciężkiego taboru ścigający się od świateł do świateł. swoją drogą nie wiem po kiego światła tak rano???? jak widać na obrazkach ładunek rur kanalizacyjnych dotarł na miejsce i zaczął się problem bo chłopaki nie mieli jak ściągać. w koncu wpadli na pomysł z pasem i tym sposobem w trzy godzinki udało się im stargać ponad 1,5 km kanalizacji w kawałkach.

540 rur po 3 metry każda :D
potem załadunek w rabenie w opolu gdzie mają rampę pod takim dużym namiotem i myk do domu przed przedłużonym weekendem. co prawda na koniec dostąpiłem zaszczytu odprowadzenia magnumki, która to dwa tygodnie była u nas w firmie testowana i w końcu wolne :D muszę powiedzieć że chyba wolę swoją premiumkę. niby telewizor miał 480 kucyków, ale jakoś u mnie tak bardziej wszystko pod ręką. pewnie kwestia przyzwyczajenia bo niby tam więcej miejsca, płaska podłoga itp., ale raz o mały włos wysiadając nie plasnąłem o glebę (zapomniałem ze schodzi się po drabinie) a i kwestia zaślinionych dokumentów (trzymanych w zębach przy wsiadaniu) jakoś do mnie nie przemawia. no ale .... na szczęście na razie nikt mi nie każe się przesiadać. a w poniedziałek kumpel wyciągnął mnie nad wartę gdzie w tak przyjemnych okolicznościach zapoznałem się z wędkarstwem :) nawet muszę przyznać ciekawe zajęcie. dużo ciekawsze niż mi się dotąd wydawało. chyba kupię sobie wędkę i częściej pomoczę kija. co prawda wszystkie rybki odzyskały wolność, bo jak wiadomo lubią pływać, ale jak to mówią liczy się bilans satysfakcji. chyba koło 10 rybek udało mi się nastraszyć, znaczy złapać a potem wypuścić. jak na pierwszy raz to chyba nie najgorzej.

Brak komentarzy: